KUCHNIA: WSTĘP DO REMONTU

Od zawsze wiedziałam, że nadejdzie ten piękny czas w którym  będzie mi dane urządzić swoją własną kuchnię i od zawsze wiedziałam (tzn. tak mi się wydawało) jaka ta kuchnia ma być. 

Mój rodzinny dom, to trzydzieści osiem metrów kwadratowych na czwartym piętrze bloku z wielkiej płyty ze ślepą, maleńką kuchnią. Kuchnią w której wykorzystano każdy centymetr kwadratowy i z kuchnią w której powstają najlepsze na świecie pierogi, ciasta i inne cuda! 

KAWALERKA

Naszym pierwszym wspólnym mieszkaniem była wynajmowana kawalerka o zawrotnej powierzchni trzydziestu paru metrów kwadratowych - pokój z aneksem kuchennym + łazienka. To mieszkanie mimo, że małe, ciasne, beznadziejnie nieustawne i z najgorszym możliwym aneksem kuchennym jaki widziałam wzbudza we mnie tyle wspomnień i emocji, że ciężko mi na nie narzekać. 
Fakty są jednak takie, że ów aneks nie przewidywał miejsca na zrobienie nawet kanapek o ugotowaniu obiadu nie mówiąc. Oferował jedynie płytę gazową i zlewozmywak które  przy moich zawrotnych 160 cm wypadały na wysokości...klatki piersiowej. Z rozkoszą opuszczałam tę kuchnie.
Nie mogłam znieść widoku garów, zlewu itp rzeczy z poziomu kanapy. To doświadczenie spowodowało, że zupełnie inaczej patrzę na kuchnie otwartą na salon. Nadal mi się to podoba ... na obrazkach i dużych przestrzeniach. W bloku jednak preferuje kuchnie zamkniętą, oddzieloną od reszty mieszkania.

{ Gdyby nie fakt, że dokupiliśmy barek kuchenny z IKEA nie mielibyśmy gdzie postawić dzbanka czy zrobić kanapek .
Spójrzcie na wysokości blatu kuchennego w stosunku do barku.
Ps. Mój wtedy nie mąż ma prawie 190cm wzrostu, gotował kukurydz. Pies żyje do dziś. }

NASZE EM

Kolejne a tym samym obecne mieszkanie trafiło nam się z przypadku. W czasie w którym podjęliśmy decyzje o kupnie własnego "em" i wszelkie formalności były w głęboko zaawansowanym stadium postanowiliśmy w ramach między innymi zaoszczędzenia paru groszy tymczasowo przeprowadzić do mieszkania po dziadkach mojego jeszcze wtedy nie męża. 
Nie było łatwo bo mieszkanie stało z całym dobytkiem dziadków - meblami, ubraniami a nawet zapasem żywności. Do tego mieliśmy swoje graty, psa i mnie w ortezie stawu kolanowego o kulach. Idealna forma na przeprowadzkę! 
Wprowadziliśmy się w listopadzie 2014r. 
Szereg różnych zdarzeń, długich dyskusji, przemyśleń zaowocował decyzją o tym, że zostaniemy tu dłużej. Że to będzie nasze "em". Przynajmniej na razie.

KUCHNIA W NASZYM EM

Pierwsze co nasuwa mi się na myśl o naszej kuchni to remont kapitalny. Nie ma w tym grama przesady. Wyrzucić trzeba absolutnie wszystko. Kafli i podłogi pozbędę się z dziką radością. Trzeba przełożyć kaloryfer, wodę, gaz i przerobić instalację elektryczną. Trzeba włożyć tam masę pracy, czasu i nie oszukujmy się ... pieniędzy. Szukam budżetowych rozwiązań tam gdzie można ale raczej z zachowaniem zdroworozsądkowości.

  • ROZMIAR 

Najkrócej można powiedzieć, że jest ok. Nie jestem kulinarnym świrem. Mam okresy w których lubię coś upichcić i takie w których nie chce mi stać przy garach. Nigdy nie marzyłam o kuchni rodem z amerykańskich filmów.
Chciałam kuchnię funkcjonalną, która pomieści wszystko co niezbędne wraz z pełnowymiarowym stołem.

Kuchnia - kształt i rozmiary prezentuje się następująco. 


  • STYL 

Rozczaruję wszystkich którym przejadł się widok białych kuchni.
Będzie biel i drewno. Tak sobie zaplanowałam dobrych 10 lat temu (!) i mam zamiar tego postanowienia się kurczowo trzymać.
Przez lata wyczekiwania na własną kuchnie w których to  zmieniał się gust i oczekiwania wizja białej kuchni ewoluowała. Pierwotnie stawiałam na retro w stylu angielskim, teraz zdecydowanie bardziej przemawia do mnie prostota, minimalizm czy raczej uniwersalność.
Biel jest świetnym tłem dla dodatków w różnych kolorach, pozwala na szybkie zmiany charakteru wnętrza. Prostota z kolei świetnie sprawdzi się w bądź co bądź niewielkim pomieszczeniu jakim dysponujemy i nie będzie przytłaczać.

Ponieważ (jak zawsze :-) ) ma być to projekt budżetowy raczej postawimy na meble z IKEA.
W sumie nie tylko cena uwarunkowała nasz wybór. Te meble zwyczajnie mi się podobają a mąż traktuje je jak takie klocki lego dla dorosłych.

Wielu szczegółów jeszcze nie mamy do końca zaplanowanych, mimo że ogólny zarys istnieje już od jakiegoś czasu. Póki co jedynym pewniakiem są dwa elementy - fronty i blat.

Zdecydowaliśmy się na fronty SAVEDAL i blat w kolorze ciemnego dębu (podłoga również będzie w takim kolorze )  EKBACKEN
 Na zdjęcia obecnej kuchni musicie nieco poczekać - uwiecznię ją kiedy nadejdzie jej kres :)

Podobają Wam się białe kuchnie czy czekacie z utęsknieniem na kres tej mody?



Komentarze

  1. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co by nie było to na pewno nasze mieszkania po paru latach wymagają już drobnych poprawek i remontów. Chociaż mnie to jeszcze nie dotyczy, gdyż właśnie odbieram nowe mieszkanie. Będę mieszkała w Rumii i zdecydowałam się na ofertę https://www.eurostyl.com.pl/oferta/nowe-mieszkania-rumia.html która jest dla mnie najbardziej optymalna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie samo przeprowadzanie remontu jest dość uciążliwe i ja za każdym razem korzystam z pomocy fachowców. Jestem zdania, że bardzo fajnym pomysłem jest korzystanie z usług fachowców https://www.wawerbud.pl/ i jak najbardziej ja właśnie zawsze ich wzywam do takich prac.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na pewni takie sprawy są ważne i ja jeszcze chcę powiedzieć, że również bardzo ważną kwestią jest to aby właśnie posiadać u siebie w domu dobrą klimatyzację. Ja w takiej sytuacji zwróciłem się do firmy https://klimatyzacja-srem.pl/ i jak dla mnie był to bardzo dobry wybór.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz